Zamek Stirling
W ostatni wtorek pojechaliśmy do Stirling. Jest tam piękny, stary zamek, który służył królom Szkocji jako główna i ulubiona siedziba przez wieki, aż w XVII wieku po Union of The Crowns został przez nich opuszczony, a wkrótce przemieniony w baraki dla żołnierzy. W latach 60-tych ubiegłego wojsko opuściło zamek i rozpoczęto proces renowacji, który trwa do dziś.
Zamek jest obecnie największą atrakcją turystyczną szkockich Midlands. Jest co oglądać. Piękna średniowieczna twierdza, osadzona wysoko na wulkanicznej skale wyrzeźbionej przez lodowiec (szkoc.: craig). Groźnie wyglądające działa skierowane są w stronę mostu na rzece Forth – w swoim czasie jedynego mostu łączącego Highlands i Lowlands. A wewnątrz: The Great Hall, największa średniowieczna sala bankietowa Szkocji z przepięknym drewnianym stropem w stylu westminsterskim; The Chapel Royal z tapiseriami (gobeliny) z jednorożcem; The Great Kitchen zaaranżowane na ciekawą wystawę o żywności i żywieniu mieszkańców zamku; Pałac Królewski, w tej chwili niestety niedostępny z powodu remontu; King’s Old Building, teraz zamieniony na muzeum wojska; ogrody z (oczywiście) doskonale utrzymanymi trawnikami.
Bardzo nam się zamek podobał i spędziliśmy 4 godziny krążąc po dziedzińcu, budowlach i murach. Wykupiliśmy sobie Audio Guide, które okazało się średnio przyjemne w obsłudze, ale jednak coś się udało z niego wycisnąć. Dużo ciekawszy był żywy przewodnik, który był w cenie biletu, tylko trzeba o odpowiedniej porze stawić się na dziedzińcu (o czym nie wiedzieliśy i i załapaliśmy się tylko na końcówkę).
Jeśli jeszcze będziemy w pobliżu po zakończeniu remontu pałacu, to na pewno pojedziemy jeszcze raz, zwłaszcza, że z powodu deszczu nie zobaczyliśmy monumentu Williama Wallece’a.
Na koniec kilka zdjęć z wyprawy (set i slideshow z flickra):
~Tomek